Jump to content
The World News Media

ARchiv@L

Moderator
  • Posts

    2,593
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Posts posted by ARchiv@L

  1.  

    ...ponadto: Syria, Świadkowie Jehowy i homoseksualiści w Czeczenii

    Putin i odwiedzająca go kanclerz inaczej widzą również scenariusz rozwiązania syryjskiego konfliktu. Według niej pokoju w tym kraju nie da się osiągnąć, dopóki rządzi nim siedzący na rosyjskich i irańskich bagnetach Baszar al-Asad. Rosjanin przekonuje, że o losach syryjskiego prezydenta może decydować tylko jego naród. To, że ten naród od lat toczy wojnę przeciw dyktatorowi, na stanowisko Putina nie wpływa.

    W trakcie konferencji prasowej w przerwie rozmów w Soczi Merkel przypomniała gospodarzowi kilka nieprzyjemnych dla niego kwestii. Mówiła o aresztowaniu ponad tysiąca uczestników pokojowych manifestacji opozycyjnych z 26 marca, które odbyły się w kilkudziesięciu miastach Rosji, wspomniała też o delegalizacji rosyjskich struktur Świadków Jehowy i brutalnej rozprawie z homoseksualistami w Czeczenii.

    http://wyborcza.pl/7,75968,21760776,inna-rzeczywistosc-putina-nieudana-ofensywa-dyplomatyczna-rosyjskiego.html?disableRedirects=true

     

     

  2. Merkel prosi Putina, by "użył swojego wpływu w celu ochrony praw mniejszości"

    Na rozmowach poruszono kwestię praw człowieka. Merkel poinformowała, że otrzymała "bardzo negatywne" informacje dotyczące sytuacji w Czeczenii osób homoseksualnych i poprosiła rosyjskiego prezydenta, aby użył swojego wpływu w celu ochrony praw mniejszości. Wymieniła również w tym kontekście Świadków Jehowy, których działalność w Rosji została w kwietniu zakazana przez Sąd Najwyższy.

    http://wiadomosci.onet.pl/swiat/angela-merkel-liczy-na-cofniecie-sankcji-wobec-rosji-warunkiem-realizacja-umow/1bv1x5n

  3. 512440278_1280x720.jpg

    OPOWIADA LEOPOLD ENGLEITNER

    Oficer SS wyjął pistolet, przystawił mi go do głowy i zapytał: „Jesteś gotowy na śmierć? Zastrzelę cię, bo i tak nic już z ciebie nie będzie”. „Jestem gotów” — odparłem, siląc się na opanowanie w głosie. Zamknąłem oczy i czekałem, aż pociągnie za spust — ale nic takiego nie nastąpiło. „Jesteś nawet za głupi, żeby umrzeć!” — wrzasnął, po czym cofnął broń od mojej skroni. Jak się znalazłem w tej niebezpiecznej sytuacji?

    URODZIŁEM SIĘ 23 lipca 1905 roku w miejscowości Aigen-Voglhub, leżącej w Alpach Austriackich, jako najstarszy syn pracownika tartaku i córki rolnika. Moi rodzice byli ubodzy, ale pracowici. Dzieciństwo spędziłem w miasteczku Bad Ischl (niedaleko Salzburga), położonym wśród malowniczych jezior i urzekających gór.

    Już jako dziecko często myślałem o niesprawiedliwości — nie tylko z powodu doskwierającej nam biedy, ale także dlatego, że cierpiałem na wrodzone skrzywienie kręgosłupa. Miewałem przez to bóle pleców i prawie nie mogłem się wyprostować. W szkole nie wolno mi było uczestniczyć w gimnastyce, toteż koledzy się ze mnie naśmiewali.

    Pod koniec I wojny światowej, mając niespełna 14 lat, postanowiłem rozejrzeć się za jakąś pracą, aby wyrwać się z nędzy. Ciągle dokuczał mi głód. Dodatkowo osłabiały mnie nawroty wysokiej gorączki wywołanej grypą hiszpanką, która zabiła miliony osób. Kiedy zachodziłem do gospodarzy i pytałem o jakieś zajęcie, zwykle odpowiadali: „A cóż mógłby robić taki cherlak?” Jednak pewien życzliwy rolnik wynajął mnie do pracy.

    Zachwycony miłością Bożą

    Chociaż mama była gorliwą katoliczką, rzadko chodziłem do kościoła, głównie ze względu na liberalne podejście ojca do tej sprawy. Mimo to niepokoił mnie rozpowszechniony w religii katolickiej kult obrazów.

    Pewnego październikowego dnia 1931 roku kolega zaprosił mnie na spotkanie religijne organizowane przez Badaczy Pisma Świętego, jak nazywano wówczas Świadków Jehowy. Otrzymałem tam odpowiedzi na ważne pytania, na przykład: Czy kult wizerunków podoba się Bogu? (Wyjścia 20:4, 5). Czy istnieje ogniste piekło? (Kaznodziei 9:5). Czy umarli zostaną wskrzeszeni? (Jana 5:28, 29).

    Największe wrażenie zrobiła na mnie informacja, że Bóg nie aprobuje krwawych wojen, nawet tych toczonych rzekomo w Jego imię. Dowiedziałem się, że „Bóg jest miłością” i że nosi wzniosłe imię Jehowa (1 Jana 4:8; Psalm 83:18). Byłem zachwycony, iż dzięki Jego Królestwu ludzie będą mogli żyć wiecznie i szczęśliwie w ogólnoziemskim raju. Dowiedziałem się również o wspaniałych widokach roztoczonych przed pewną grupą niedoskonałych osób, które Bóg wybrał, aby razem z Jezusem sprawowały rządy w Królestwie niebiańskim. Byłem gotowy poświęcić wszystko na rzecz tego Królestwa. Dlatego w maju 1932 roku zostałem ochrzczony jako Świadek Jehowy. Krok ten wymagał odwagi, ponieważ w bardzo katolickiej wówczas Austrii panowała nietolerancja religijna.

    W obliczu pogardy i sprzeciwu

    Gdy wystąpiłem z Kościoła, moi rodzice bardzo się tym zmartwili, a ksiądz natychmiast obwieścił z ambony moje odejście. Sąsiedzi na znak pogardy spluwali mi pod nogi. Mimo to postanowiłem zostać kaznodzieją pełnoczasowym i w styczniu 1934 roku podjąłem służbę pionierską.

    W naszym regionie rosły wpływy partii nazistowskiej, wskutek czego sytuacja polityczna stawała się coraz bardziej napięta. Gdy działałem jako pionier w dolinie Anizy w Styrii, policja wciąż deptała mi po piętach, toteż musiałem być ‛ostrożny jak wąż’ (Mateusza 10:16). W latach 1934-1938 na co dzień znosiłem prześladowania. Chociaż nie mogłem znaleźć pracy, odmówiono mi zasiłku dla bezrobotnych, a za działalność kaznodziejską trafiałem do więzienia — kilka razy na krótko, a cztery razy na dłużej.

    Aneksja Austrii

    W marcu 1938 roku do Austrii wkroczyły wojska hitlerowskie. W ciągu niewielu dni aresztowano i osadzono w więzieniach oraz obozach koncentracyjnych ponad 90 000 ludzi (około 2 procent dorosłych) pod zarzutem sprzeciwiania się reżimowi nazistowskiemu. Tutejsi Świadkowie Jehowy poniekąd spodziewali się takiego rozwoju wypadków. Latem 1937 roku grupa głosicieli z mojego rodzinnego zboru odbyła rowerami 350-kilometrową podróż do Pragi na zgromadzenie międzynarodowe. Dowiedzieli się na nim o okrutnym traktowaniu naszych współwyznawców w Niemczech. Najwyraźniej więc przyszła kolej na nas.

    Gdy wojska hitlerowskie zajęły Austrię, Świadkowie Jehowy zaczęli organizować zebrania oraz prowadzić działalność kaznodziejską po kryjomu. Ponieważ literatury biblijnej, którą przemycano ze Szwajcarii, nie wystarczało dla wszystkich, bracia w Wiedniu potajemnie drukowali dodatkowe egzemplarze. Często rozwoziłem je jako kurier.

    Obóz koncentracyjny

    Kiedy 4 kwietnia 1939 roku razem z trojgiem chrześcijan obchodziłem w Bad Ischl Pamiątkę śmierci Chrystusa, aresztowało nas gestapo i przewiozło do siedziby policji w Linzu. Pierwszy raz w życiu jechałem wtedy samochodem, ale byłem zbyt zdenerwowany, żeby się z tego cieszyć. W Linzu szereg razy okrutnie mnie przesłuchiwano. Mimo to nie wyrzekłem się wiary. Pięć miesięcy później stanąłem przed sędzią śledczym w Górnej Austrii. Prowadzone przeciwko mnie postępowanie karne nieoczekiwanie przerwano, ale nie oznaczało to kresu moich udręk. W tym czasie pozostałą trójkę współchrześcijan wysłano do obozów koncentracyjnych, gdzie zmarli, dochowawszy wierności do samego końca.

    Dnia 5 października 1939 roku, przebywając nadal w areszcie, dowiedziałem się, że zostanę przewieziony do obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie na terenie Niemiec. Na stacji kolejowej w Linzu wsiedliśmy do wagonów towarowych, w których porobiono dwuosobowe cele. Do jednej z nich trafiłem z byłym starostą krajowym Górnej Austrii doktorem Heinrichem Gleissnerem.

    Wywiązała się między nami ciekawa rozmowa. Doktor Gleissner był szczerze przejęty moim ciężkim położeniem; nie mógł też pogodzić się z faktem, że za jego kadencji w podległym mu kraju związkowym Świadkowie Jehowy napotykali mnóstwo problemów prawnych. Powiedział z ubolewaniem: „Panie Engleitner, nie mogę cofnąć wyrządzonego zła, ale chcę szczerze przeprosić. Wygląda na to, że nasz rząd nie traktował was sprawiedliwie. Gdyby kiedykolwiek pan czegoś potrzebował, chętnie zrobię, co w mojej mocy”. Nasze drogi ponownie się zeszły po wojnie. Człowiek ten pomógł mi w uzyskaniu świadczeń emerytalnych dla ofiar nazizmu.

    „Zastrzelę cię”

    Do obozu w Buchenwaldzie przyjechałem 9 października 1939 roku. O tym, że wśród nowo przybyłych jest Świadek Jehowy, szybko dowiedział się naczelnik więzienia obozowego i zaczął się nade mną bezlitośnie znęcać. Gdy zrozumiał, że nie wyrzeknę się swych przekonań, powiedział: „Zastrzelę cię, Engleitner. Ale przedtem możesz napisać pożegnalną kartkę do rodziców”. Ilekroć jednak obmyślone słowa pociechy próbowałem przelać na papier, szturchał mnie w prawy łokieć, wskutek czego wychodziły mi bazgroły. Szydził wtedy: „Co za idiota! Nie potrafi nawet napisać prosto dwóch linijek. Ale czyż przeszkadza mu to czytać Biblię?”

    Następnie naczelnik wyjął pistolet, przystawił mi go do głowy i — jak wspomniałem na początku — oznajmił, że pociągnie za spust. Potem wepchnął mnie do małej, zatłoczonej celi. Noc musiałem spędzić na stojąco. Ale i tak nie mogłem spać, ponieważ całe ciało miałem obolałe. Współwięźniowie „pocieszyli” mnie jedynie słowami: „Naprawdę nie warto umierać za jakąś głupią religię!” Doktor Gleissner, który siedział w sąsiedniej celi i słyszał, co się działo, powiedział z zadumą w głosie: „Prześladowanie chrześcijan znowu odsłania swe przerażające oblicze”.

    Pewnej niedzieli latem 1940 roku wszystkich więźniów wezwano do pracy w kamieniołomie, choć niedziele zazwyczaj mieliśmy wolne. Był to odwet za „wykroczenia” kilku więźniów. Mieliśmy przenosić z kamieniołomu do obozu duże kamienie. Kiedy dwaj więźniowie próbowali mi włożyć na plecy taki ładunek, omal nie upadłem pod jego ciężarem. Nieoczekiwanie jednak przyszedł mi z pomocą groźny Lagerführer (kierownik obozu) Arthur Rödl. Widząc, jak się mozolę, powiedział do mnie: „Nie dojdziesz do obozu z tym kamieniem! Natychmiast go zrzuć!” Rozkaz ten wykonałem z ogromną ulgą. Rödl wskazał na znacznie mniejszy kamień, mówiąc: „Weź ten. Łatwiej ci będzie go nieść!” Następnie polecił naszemu dozorcy: „Niech Badacze Pisma Świętego wracają do baraków. Na dzisiaj im wystarczy!”

    Pod koniec każdego dnia roboczego zawsze przebywałem w gronie współwyznawców. Staraliśmy się przekazywać sobie pokarm duchowy. Ktoś pisał na skrawku papieru jakiś werset biblijny i dawał go innym. Do obozu przemycono także całą Biblię i podzielono ją na poszczególne księgi. Na trzy miesiące dostałem Księgę Hioba, którą ukrywałem w skarpetach. Bardzo mi pomogła zachować niezłomność.

    W końcu nadszedł 7 marca 1941 roku i znalazłem się w dużej grupie więźniów, którą przewieziono do obozu koncentracyjnego w Niederhagen. Z dnia na dzień czułem się coraz gorzej. Pewnego razu miałem z dwoma braćmi pakować narzędzia do skrzynek. Po wykonaniu tego zadania wracaliśmy do baraków z grupą więźniów. Kiedy jeden z esesmanów zauważył, iż nie nadążam za resztą, tak go to rozwścieczyło, że znienacka brutalnie mnie skopał. Wskutek doznanych obrażeń odczuwałem dotkliwy ból, ale mimo to nazajutrz poszedłem do pracy.

    Zaskakujące uwolnienie

    W kwietniu 1943 roku obóz w Niederhagen ostatecznie ewakuowano, a ja trafiłem do obozu zagłady w Ravensbrück. W czerwcu tego samego roku ku mojemu zaskoczeniu zaproponowano mi zwolnienie z obozu. Tym razem nie wymagano ode mnie wyrzeczenia się wiary, lecz jedynie zgody na dożywotnią pracę przymusową w gospodarstwie rolnym. Przystałem na to, chcąc się wyrwać z tego koszmaru. Kiedy poszedłem do lekarza obozowego na końcowe badanie, ten na mój widok wykrzyknął zaskoczony: „Przecież wciąż jesteś Świadkiem Jehowy!” „Ma pan rację, panie doktorze” — odparłem. „W takim razie nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy cię zwolnić. A z drugiej strony wreszcie pozbędziemy się takiej nędznej kreatury”.

    Jego słowa nie zawierały cienia przesady. Naprawdę byłem w bardzo kiepskim stanie. Skórę miałem częściowo nadżartą przez wszy, wskutek bicia nie słyszałem na jedno ucho, a całe moje ciało pokrywały ropiejące rany. Po 46 miesiącach nędzy, wiecznego głodu i przymusowej harówki ważyłem zaledwie 28 kilogramów. W takim stanie 15 lipca 1943 roku zostałem zwolniony z obozu w Ravensbrück.

    Bez eskorty wróciłem pociągiem do rodzinnego miasteczka i zgłosiłem się do siedziby gestapo w Linzu. Oficer oddał mi pismo z moim zwolnieniem i przy okazji mnie ostrzegł: „Jeśli sądzisz, że cię wypuściliśmy, abyś dalej prowadził tę swoją podziemną działalność, to się grubo mylisz! Biada ci, jeśli kiedykolwiek przyłapiemy cię na głoszeniu”.

    Nareszcie byłem w domu! Od chwili, gdy 4 kwietnia 1939 roku zostałem po raz pierwszy aresztowany, matka niczego nie zmieniła w moim pokoju. Nawet Biblia na nocnym stoliku wciąż leżała otwarta! Padłem na kolana i zwróciłem się do Boga w szczerej, dziękczynnej modlitwie.

    Wkrótce zostałem skierowany do pracy w górskim gospodarstwie. Jego właściciel, którego znałem od dzieciństwa, wypłacał mi nawet niewielką pensję, choć nie musiał tego robić. Przed wojną zgodził się, bym ukrył na jego posesji trochę literatury biblijnej. Cieszyłem się, że teraz mogłem robić z niej dobry użytek i wzmacniać się duchowo. Niczego mi nie brakowało, więc postanowiłem przeczekać tam do końca wojny.

    Ukrywam się w górach

    Niezbyt długo jednak cieszyłem się spokojem i wolnością. W połowie sierpnia 1943 roku otrzymałem wezwanie do lekarza wojskowego na badania. Najpierw uznał mnie za niezdolnego do czynnej służby wojskowej z powodu mojego chorego kręgosłupa. Jednakże tydzień później ten sam lekarz zmienił orzeczenie i napisał: „Zdolny do służby frontowej”. Armia na jakiś czas straciła mnie z oczu, ale 17 kwietnia 1945 roku, na krótko przed zakończeniem wojny, trafiła na mój ślad i dostałem powołanie na front.

    Zabrawszy trochę ubrań i jedzenia oraz Biblię, ukryłem się w pobliskich górach. Początkowo spałem pod gołym niebem, ale gdy pogoda się zmieniła i spadło pół metra śniegu, przemokłem do suchej nitki. Dotarłem do górskiej chaty położonej na wysokości prawie 1200 metrów nad poziomem morza. Dygocząc z zimna, rozpaliłem w kominku, dzięki czemu mogłem się ogrzać i wysuszyć ubranie. Wyczerpany, usnąłem na ławce przed kominkiem. Wtem obudził mnie silny ból. Moje ubranie zajęło się od ognia! Zacząłem turlać się po podłodze, żeby zdusić płomienie. Całe plecy miałem w pęcherzach.

    Postanowiłem zaryzykować i zakradłem się przed świtem do gospodarstwa, w którym wcześniej pracowałem. Ale żona właściciela była tak wylękniona prowadzoną na mnie obławą, że kazała mi odejść. Poszedłem więc do rodziców. Z początku nawet oni wahali się mnie przyjąć, w końcu jednak pozwolili mi spać na strychu, a mama opatrzyła moje rany. Jednakże po dwóch dniach rodzice stali się tak niespokojni, że uznałem, iż lepiej będzie wrócić w góry.

    Dnia 5 maja 1945 roku obudził mnie głośny warkot. Zobaczyłem nisko przelatujące samoloty alianckie. Zorientowałem się wtedy, że reżim hitlerowski został pokonany! Duch Jehowy dodał mi sił do przetrwania niewiarygodnych udręk. Przekonałem się o prawdziwości słów z Psalmu 55:22, które od samego początku moich trudności dodawały mi wiele otuchy. ‛Zrzuciłem swe brzemię na Jehowę’ i chociaż byłem fizycznie słaby, On mnie wspierał, gdy szedłem „doliną głębokiego cienia” (Psalm 23:4).

    Moc Jehowy „doskonali się w słabości”

    Po wojnie życie powoli wracało do normy. Początkowo pracowałem we wspomnianym gospodarstwie mego znajomego jako robotnik najemny. Z tego dożywotniego obowiązku zostałem zwolniony dopiero po interwencji amerykańskiej armii w kwietniu 1946 roku.

    Po wojnie bracia w Bad Ischl i okolicach zaczęli regularnie urządzać zebrania i ze zdwojoną energią prowadzić działalność ewangelizacyjną. Zatrudniłem się jako stróż w pewnej fabryce, dzięki czemu mogłem pełnić służbę pionierską. Po jakimś czasie osiedliłem się w miejscowości Sankt Wolfgang, a w roku 1949 poślubiłem Theresię Kurz, która miała córkę z poprzedniego małżeństwa. Żyliśmy razem 32 lata, aż do śmierci mojej ukochanej żony w 1981 roku. Opiekowałem się nią ponad siedem lat.

    Gdy Theresia zmarła, znowu podjąłem służbę pionierską, która pomogła mi dojść do siebie po tej bolesnej stracie. Obecnie usługuję jako pionier i starszy w zborze w Bad Ischl. Ponieważ poruszam się na wózku inwalidzkim, więc literaturę biblijną oraz rozmowy o nadziei na przyjście Królestwa Bożego proponuję ludziom napotykanym w miejscowym parku lub przed swoim domem. Ciekawe dyskusje biblijne dają mi wiele radości.

    Z perspektywy czasu mogę potwierdzić, że mimo okropnych przeżyć nie popadłem w rozgoryczenie. Rzecz jasna niekiedy czułem się nimi przybity. Jednakże dzięki bliskiej więzi z Jehową Bogiem pokonałem te negatywne uczucia. W swoim życiu przekonałem się także o prawdziwości słów, które Pan skierował do Pawła: „Moc moja doskonali się w słabości”. Mając teraz prawie 100 lat, mogę powtórzyć za apostołem Pawłem: „Znajduję upodobanie w słabościach, w zniewagach, w potrzebach, w prześladowaniach i trudnościach — dla Chrystusa. Bo kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny” (2 Koryntian 12:9, 10).

    Strażnica — 2005

  4. 512440278_1280x720.jpg

    ΑΦΗΓΗΣΗ ΑΠΟ ΤΟΝ ΛΕΟΠΟΛΝΤ ΕΝΓΚΛΑΪΤΝΕΡ

    Ο αξιωματικός των Ες-Ες έβγαλε το πιστόλι του, το έβαλε στο κεφάλι μου και ρώτησε: «Είσαι έτοιμος να πεθάνεις; Θα τραβήξω τη σκανδάλη επειδή έτσι κι αλλιώς είσαι χαμένη υπόθεση». «Είμαι έτοιμος», είπα, προσπαθώντας να κρατήσω σταθερή τη φωνή μου. Επιστράτευσα όλο μου το θάρρος, έκλεισα τα μάτια και περίμενα να τραβήξει τη σκανδάλη, αλλά δεν συνέβη τίποτα. «Είσαι τόσο ανόητος που ούτε να σε σκοτώσω δεν αξίζει!», φώναξε, απομακρύνοντας το όπλο από τον κρόταφό μου. Πώς βρέθηκα σε τόσο απελπιστική κατάσταση;

    ΓΕΝΝΗΘΗΚΑ στις 23 Ιουλίου 1905 στην πόλη Άιγκεν Φόγκελχουμπ, στις Αυστριακές Άλπεις. Ήμουν ο μεγαλύτερος γιος ενός πριονιστή και της κόρης κάποιου ντόπιου γεωργού. Οι γονείς μου ήταν φτωχοί αλλά φιλόπονοι άνθρωποι. Πέρασα τα παιδικά μου χρόνια στο Μπαντ Ισλ, κοντά στο Σάλτσμπουργκ, ανάμεσα σε γραφικές λίμνες και βουνοκορφές που κόβουν την ανάσα.

    Ως παιδί συλλογιζόμουν συχνά τις αδικίες της ζωής, όχι μόνο επειδή η οικογένειά μου ήταν φτωχή, αλλά και επειδή υπέφερα από εκ γενετής κύρτωση της σπονδυλικής στήλης. Οι πόνοι στη μέση εξαιτίας αυτής της πάθησης καθιστούσαν σχεδόν αδύνατον το να παραμένω σε όρθια στάση. Στο σχολείο εξαιρέθηκα από τη γυμναστική και γι’ αυτό έγινα στόχος κοροϊδίας μεταξύ των συμμαθητών μου.

    Στο τέλος του Α΄ Παγκόσμιου Πολέμου, πριν καλά καλά κλείσω τα 14, αποφάσισα ότι ήταν καιρός να ψάξω για εργασία προκειμένου να ξεφύγω από τη φτώχεια. Η βασανιστική πείνα με συντρόφευε συνεχώς, και ήμουν εξασθενημένος από τον υψηλό πυρετό που μου προξενούσε κατά περιόδους η ισπανική γρίπη, η οποία είχε στείλει εκατομμύρια ανθρώπους στον τάφο. «Τι δουλειά να δώσουμε σε ένα ασθενικό παιδί σαν εσένα;» ήταν ο τρόπος με τον οποίο αντιδρούσαν οι περισσότεροι ιδιοκτήτες αγροκτημάτων όταν τους ζητούσα εργασία. Ωστόσο, ένας καλοσυνάτος ιδιοκτήτης αγροκτήματος με προσέλαβε.

    Με Συγκινεί η Αγάπη του Θεού

    Παρότι η μητέρα μου ήταν ευλαβής Καθολική, πήγαινα σπανίως στην Εκκλησία, κυρίως επειδή ο πατέρας μου είχε φιλελεύθερες απόψεις για το συγκεκριμένο ζήτημα. Όσο για εμένα, με ενοχλούσε η λατρεία ομοιωμάτων η οποία είναι πολύ συνηθισμένη στη Ρωμαιοκαθολική Εκκλησία.

    Μια μέρα του Οκτωβρίου του 1931, κάποιος φίλος μού ζήτησε να τον συνοδεύσω σε μια θρησκευτική συνάθροιση την οποία διεξήγαν οι Σπουδαστές της Γραφής, όπως ήταν τότε γνωστοί οι Μάρτυρες του Ιεχωβά. Εκεί έλαβα Γραφικές απαντήσεις σε σπουδαία ερωτήματα όπως: Ευαρεστεί τον Θεό η λατρεία ομοιωμάτων; (Έξοδος 20:4, 5) Υπάρχει πύρινη κόλαση; (Εκκλησιαστής 9:5) Θα αναστηθούν οι νεκροί;—Ιωάννης 5:28, 29.

    Εκείνο που με εντυπωσίασε περισσότερο ήταν το γεγονός ότι ο Θεός δεν παραβλέπει τους αιμοδιψείς πολέμους των ανθρώπων, ακόμη και αν λένε ότι τους διεξάγουν στο όνομά Του. Έμαθα ότι «ο Θεός είναι αγάπη» και ότι έχει ένα εξυψωμένο όνομα, Ιεχωβά. (1 Ιωάννη 4:8· Ψαλμός 83:18) Συγκινήθηκα μαθαίνοντας ότι μέσω της Βασιλείας του Ιεχωβά, οι άνθρωποι θα μπορούν να ζουν για πάντα ευτυχισμένοι σε έναν παγγήινο παράδεισο. Έμαθα επίσης για τη θαυμαστή προοπτική που ανοίγεται σε μερικούς ατελείς ανθρώπους οι οποίοι έχουν κληθεί από τον Θεό για να συμμετάσχουν με τον Ιησού στην ουράνια Βασιλεία του Θεού. Ήμουν έτοιμος να δώσω τα πάντα για αυτή τη Βασιλεία. Έτσι λοιπόν, το Μάιο του 1932 βαφτίστηκα και έγινα Μάρτυρας του Ιεχωβά. Το βήμα αυτό απαιτούσε θάρρος, αν ληφθεί υπόψη η θρησκευτική μισαλλοδοξία που επικρατούσε στη φανατικά Καθολική Αυστρία εκείνου του καιρού.

    Αντιμετωπίζω Περιφρόνηση και Εναντίωση

    Οι γονείς μου αναστατώθηκαν όταν εγκατέλειψα την Εκκλησία, και ο ιερέας έσπευσε να διαδώσει τα νέα από τον άμβωνα. Οι γείτονες έφτυναν στο έδαφος μπροστά μου για να δείξουν την περιφρόνησή τους. Εντούτοις, εγώ ήμουν αποφασισμένος να ενταχθώ στις τάξεις των ολοχρόνιων διακόνων και ξεκίνησα το σκαπανικό τον Ιανουάριο του 1934.

    Η πολιτική κατάσταση γινόταν ολοένα και πιο τεταμένη εξαιτίας της ισχυρής επιρροής που αποκτούσε το ναζιστικό κόμμα στην επαρχία μας. Όταν έκανα σκαπανικό στην κοιλάδα του Ενς στη Στυρία, η αστυνομία με παρακολουθούσε κατά πόδας και χρειαζόταν να είμαι “προσεκτικός σαν φίδι”. (Ματθαίος 10:16) Από το 1934 έως το 1938, ο διωγμός αποτελούσε αναπόσπαστο μέρος της καθημερινής μου ζωής. Παρότι ήμουν άνεργος, δεν μου χορηγήθηκε επίδομα ανεργίας, και καταδικάστηκα σε αρκετές μικρές και τέσσερις μεγαλύτερες ποινές φυλάκισης εξαιτίας της δραστηριότητάς μου στο κήρυγμα.

    Τα Στρατεύματα του Χίτλερ Καταλαμβάνουν την Αυστρία

    Το Μάρτιο του 1938 τα στρατεύματα του Χίτλερ εισέβαλαν στην Αυστρία. Μέσα σε λίγες μέρες, 90.000 και πλέον άνθρωποι—περίπου το 2 τοις εκατό του ενήλικου πληθυσμού—συνελήφθησαν και στάλθηκαν σε φυλακές και στρατόπεδα συγκέντρωσης με την κατηγορία της αντίστασης στο ναζιστικό καθεστώς. Οι Μάρτυρες του Ιεχωβά ήταν σε κάποιον βαθμό προετοιμασμένοι για ό,τι τους επιφυλασσόταν. Το καλοκαίρι του 1937, μερικά μέλη της πρώτης μου εκκλησίας ταξίδεψαν με ποδήλατο 350 χιλιόμετρα ως την Πράγα για να παρευρεθούν σε μια διεθνή συνέλευση. Εκεί άκουσαν για τις ωμότητες που διαπράττονταν εις βάρος των ομοπίστων μας στη Γερμανία. Φαινόταν ξεκάθαρα ότι τώρα ήταν η σειρά μας.

    Από τη μέρα που τα στρατεύματα του Χίτλερ πάτησαν το πόδι τους στην Αυστρία, οι συναθροίσεις και το έργο κηρύγματος των Μαρτύρων του Ιεχωβά γίνονταν αναγκαστικά υπό την επιφάνεια. Παρότι εισάγονταν Γραφικά έντυπα κρυφά από τα σύνορα με την Ελβετία, δεν επαρκούσαν για όλους. Γι’ αυτό, συγχριστιανοί μας στη Βιέννη παρήγαν έντυπα με μυστικό τρόπο. Υπηρετούσα συχνά ως σύνδεσμος, παραδίδοντας έντυπα στους Μάρτυρες.

    Σε Στρατόπεδο Συγκέντρωσης

    Στις 4 Απριλίου 1939, η Γκεστάπο συνέλαβε τρεις συγχριστιανούς μου και εμένα ενώ τηρούσαμε την Ανάμνηση του θανάτου του Χριστού στο Μπαντ Ισλ. Μεταφερθήκαμε όλοι με αυτοκίνητο στην αστυνομική διεύθυνση του Λιντς. Ήταν η πρώτη φορά που πήγαινα κάπου με αυτοκίνητο αλλά ήμουν τόσο αναστατωμένος ώστε δεν μπορούσα να απολαύσω τη διαδρομή. Στο Λιντς υποβλήθηκα σε μια σειρά από βασανιστικές ανακρίσεις, αλλά δεν αποκήρυξα την πίστη μου. Πέντε μήνες αργότερα, οδηγήθηκα στον ανακριτή στην Άνω Αυστρία. Απροσδόκητα, η ποινική δίωξη εναντίον μου ανεστάλη. Ωστόσο, αυτό δεν ήταν το τέλος της δοκιμασίας μου. Στο μεταξύ, οι άλλοι τρεις στάλθηκαν σε στρατόπεδα συγκέντρωσης όπου πέθαναν, παραμένοντας πιστοί μέχρι τέλους.

    Παρέμεινα υπό κράτηση, και στις 5 Οκτωβρίου 1939 με ειδοποίησαν ότι θα μεταφερόμουν στο στρατόπεδο συγκέντρωσης του Μπούχενβαλντ στη Γερμανία. Ένα ειδικό τρένο περίμενε τους κρατουμένους στο σιδηροδρομικό σταθμό του Λιντς. Τα βαγόνια διέθεταν κελιά δύο ατόμων. Ο άνθρωπος με τον οποίο μοιραζόμουν το κελί ήταν ο ίδιος ο τέως κυβερνήτης της Άνω Αυστρίας, ο Δρ Χάινριχ Γκλάισνερ.

    Ο Δρ Γκλάισνερ και εγώ αρχίσαμε μια ενδιαφέρουσα συζήτηση. Έδειξε ειλικρινές ενδιαφέρον για τη δυσχερή μου θέση και συγκλονίστηκε από το γεγονός ότι ακόμη και κατά τη διάρκεια της δικής του θητείας, οι Μάρτυρες του Ιεχωβά αντιμετώπισαν αναρίθμητα νομικά προβλήματα στην επαρχία του. Ο ίδιος δήλωσε λυπημένος: «Κύριε Ένγκλαϊτνερ, δεν μπορώ να επανορθώσω το λάθος, αλλά θέλω να ζητήσω συγνώμη. Φαίνεται ότι η κυβέρνησή μας ήταν ένοχη κακοδικίας. Αν ποτέ χρειαστείτε βοήθεια, θα είμαι πολύ πρόθυμος να κάνω ό,τι μπορώ». Οι δρόμοι μας διασταυρώθηκαν ξανά μετά τον πόλεμο. Με βοήθησε να πάρω σύνταξη ως θύμα των Ναζί.

    «Θα σε Σκοτώσω»

    Στις 9 Οκτωβρίου 1939, έφτασα στο στρατόπεδο συγκέντρωσης του Μπούχενβαλντ. Λίγο αργότερα, ο φύλακας στο κρατητήριο πληροφορήθηκε ότι κάποιος Μάρτυρας βρισκόταν μεταξύ των νεοφερμένων, και έτσι έγινα στόχος του. Με έδειρε αλύπητα. Κατόπιν, όταν συνειδητοποίησε ότι δεν μπορούσε να με κάνει να αποκηρύξω την πίστη μου, είπε: «Θα σε σκοτώσω, Ένγκλαϊτνερ. Αλλά πρώτα θα σε αφήσω να γράψεις μια αποχαιρετιστήρια κάρτα στους γονείς σου». Σκέφτηκα λόγια παρηγοριάς που θα μπορούσα να γράψω στους δικούς μου, αλλά κάθε φορά που ακουμπούσα το στυλό στο χαρτί, εκείνος σκουντούσε το δεξιό μου αγκώνα και δεν με άφηνε να γράψω καθαρά. Έλεγε ειρωνικά: «Τι ανόητος που είναι! Ούτε δύο ίσιες γραμμές δεν μπορεί να τραβήξει. Αλλά αυτό δεν τον εμποδίζει να διαβάζει την Αγία Γραφή».

    Κατόπιν ο φύλακας έβγαλε το πιστόλι του, το έβαλε στο κεφάλι μου και με έκανε να πιστέψω ότι θα τραβούσε τη σκανδάλη, όπως ανέφερα στην αρχή της αφήγησης. Στη συνέχεια με στρίμωξε σε ένα μικρό, ασφυκτικά γεμάτο κελί. Αναγκάστηκα να περάσω τη νύχτα όρθιος. Αλλά έτσι κι αλλιώς δεν θα είχα καταφέρει να κοιμηθώ, εφόσον όλο μου το σώμα πονούσε. «Δεν αξίζει να πεθάνεις για κάποια ανόητη θρησκεία!»—αυτή ήταν η μόνη «παρηγοριά» που μου πρόσφεραν οι συγκρατούμενοί μου. Ο Δρ Γκλάισνερ βρισκόταν στο διπλανό κελί. Άκουσε τι είχε συμβεί και είπε σκεφτικός: «Ο φρικτός διωγμός των Χριστιανών αναβιώνει και πάλι!»

    Μια Κυριακή το καλοκαίρι του 1940 όλοι οι φυλακισμένοι διατάχθηκαν να παρουσιαστούν για εργασία στο ορυχείο, παρότι τις Κυριακές είχαμε συνήθως αργία. Αυτό έγινε ως αντίποινα για τα «παραπτώματα» μερικών τροφίμων. Μας δόθηκε η εντολή να μεταφέρουμε μεγάλες πέτρες από το ορυχείο στο στρατόπεδο. Δύο κρατούμενοι προσπάθησαν να τοποθετήσουν μια τεράστια πέτρα στην πλάτη μου και σχεδόν κατέρρευσα από το βάρος. Ωστόσο, ο Άρτουρ Ρεντλ, ο Λάγκερφύρερ (διοικητής του στρατοπέδου) που τον φοβούνταν όλοι, ήρθε απροσδόκητα να με βοηθήσει. Βλέποντας τις αγωνιώδεις προσπάθειες που έκανα για να μεταφέρω την πέτρα, μου είπε: «Αποκλείεται να φτάσεις στο στρατόπεδο με αυτή την πέτρα στην πλάτη! Άφησέ την αμέσως κάτω!» Υπάκουσα σε αυτή τη διαταγή με ανακούφιση. Κατόπιν ο Ρεντλ έδειξε μια πολύ μικρότερη πέτρα, λέγοντας: «Πάρε αυτή την πέτρα και πήγαινέ την στο στρατόπεδο. Είναι πιο εύκολο να τη μεταφέρεις!» Στη συνέχεια, στρεφόμενος στον επιστάτη μας, διέταξε: «Αφήστε τους Σπουδαστές της Γραφής να επιστρέψουν στα παραπήγματά τους. Αρκετά δούλεψαν για σήμερα!»

    Στο τέλος της κάθε εργάσιμης μέρας, έβρισκα πάντοτε χαρά συναναστρεφόμενος με την πνευματική μου οικογένεια. Είχαμε διευθετήσεις για τη διανομή πνευματικής τροφής. Ένας αδελφός έγραφε κάποιο Γραφικό εδάφιο σε ένα χαρτάκι και το έδινε και στους άλλους. Επίσης, μια Αγία Γραφή είχε περάσει κρυφά μέσα στο στρατόπεδο. Χαλάσαμε το δέσιμό της και τη χωρίσαμε σε επιμέρους βιβλία. Επί τρεις μήνες μού είχαν εμπιστευτεί το βιβλίο του Ιώβ. Το έκρυβα στις κάλτσες μου. Η αφήγηση του Ιώβ με βοήθησε να παραμείνω σταθερός.

    Τελικά, στις 7 Μαρτίου 1941, συμπεριλήφθηκα σε μια μεγάλη ομάδα που μεταφέρθηκε στο στρατόπεδο συγκέντρωσης του Νιντερχάγκεν. Μέρα με τη μέρα η κατάστασή μου χειροτέρευε. Κάποια μέρα, διέταξαν εμένα και δύο άλλους αδελφούς να συσκευάσουμε εργαλεία σε ξύλινα κιβώτια. Κατόπιν, επιστρέψαμε στα παραπήγματα μαζί με μια άλλη ομάδα κρατουμένων. Ένας άντρας των Ες-Ες παρατήρησε ότι προχωρούσα αργά. Εξαγριώθηκε τόσο πολύ ώστε ήρθε από πίσω μου και εντελώς απροειδοποίητα με κλώτσησε βάναυσα, τραυματίζοντάς με σοβαρά. Ο πόνος ήταν βασανιστικός, αλλά παρ’ όλα αυτά πήγα να εργαστώ την επόμενη μέρα.

    Απροσδόκητη Απελευθέρωση

    Τον Απρίλιο του 1943, το στρατόπεδο του Νιντερχάγκεν τελικά εκκενώθηκε. Στη συνέχεια, μεταφέρθηκα στο στρατόπεδο θανάτου στο Ράβενσμπρικ. Κατόπιν, τον Ιούνιο του 1943, μου προσφέρθηκε απροσδόκητα η ευκαιρία να αφεθώ ελεύθερος από το στρατόπεδο συγκέντρωσης. Αυτή τη φορά, η απελευθέρωση δεν μου προτάθηκε υπό τον όρο να αποκηρύξω την πίστη μου. Έπρεπε απλώς να συμφωνήσω ότι θα εκτελώ καταναγκαστική εργασία σε αγρόκτημα για το υπόλοιπο της ζωής μου. Ήμουν διατεθειμένος να το κάνω αυτό για να ξεφύγω από τη φρίκη του στρατοπέδου. Πήγα στο γιατρό του στρατοπέδου για μια τελική εξέταση. Ο γιατρός έμεινε έκπληκτος όταν με είδε. «Μπα, ώστε είσαι ακόμη Μάρτυρας του Ιεχωβά!» αναφώνησε. «Μάλιστα γιατρέ», απάντησα. «Λοιπόν, σε αυτή την περίπτωση δεν καταλαβαίνω γιατί πρέπει να σε αφήσουμε ελεύθερο. Από την άλλη πλευρά, θα ήταν μεγάλη ανακούφιση να απαλλαχτούμε από ένα εξαθλιωμένο πλάσμα σαν εσένα».

    Η περιγραφή του δεν ήταν υπερβολική. Η κατάσταση της υγείας μου ήταν όντως αξιοθρήνητη. Το δέρμα μου είχε εν μέρει φαγωθεί από τις ψείρες, οι ξυλοδαρμοί με είχαν αφήσει κουφό από το ένα αφτί και όλο μου το σώμα είχε πληγές γεμάτες πύον. Ύστερα από 46 μήνες στερήσεων, ατέλειωτης πείνας και καταναγκαστικής εργασίας, ζύγιζα μόνο 28 κιλά. Όντας σε αυτή την κατάσταση, αφέθηκα ελεύθερος από το Ράβενσμπρικ στις 15 Ιουλίου 1943.

    Στάλθηκα πίσω στη γενέτειρά μου σιδηροδρομικώς χωρίς τη συνοδεία φρουρού και παρουσιάστηκα στο αρχηγείο της Γκεστάπο στο Λιντς. Ο αξιωματικός της Γκεστάπο μού έδωσε τα χαρτιά της αποφυλάκισής μου και με προειδοποίησε: «Αν νομίζεις ότι σε ελευθερώνουμε για να μπορέσεις να συνεχίσεις την υπόγεια δραστηριότητά σου, κάνεις μεγάλο λάθος! Ο Θεός να σε λυπηθεί αν σε πιάσουμε ποτέ να κηρύττεις».

    Επιτέλους πήγα στο σπίτι! Η μητέρα μου δεν είχε πειράξει τίποτα στο δωμάτιό μου από τότε που με συνέλαβαν για πρώτη φορά, στις 4 Απριλίου 1939. Ακόμη και η Αγία Γραφή μου βρισκόταν ανοιχτή στο κομοδίνο μου! Γονάτισα και ανέπεμψα μια εγκάρδια ευχαριστήρια προσευχή.

    Σύντομα μου ανατέθηκε εργασία σε κάποιο ορεινό αγρόκτημα. Μάλιστα, ο ιδιοκτήτης του αγροκτήματος, ένας παιδικός μου φίλος, μου έδινε έναν μικρό μισθό, παρότι δεν ήταν υποχρεωμένος να το κάνει αυτό. Πριν από τον πόλεμο, αυτός ο φίλος μού είχε επιτρέψει να κρύψω μερικά Γραφικά έντυπα στο αγρόκτημά του. Χαιρόμουν να κάνω καλή χρήση αυτής της μικρής αποθήκης εντύπων ώστε να αποκτώ πνευματική δύναμη. Όλες οι ανάγκες μου ικανοποιούνταν, και ήμουν αποφασισμένος να παραμείνω στο αγρόκτημα μέχρι το τέλος του πολέμου.

    Κρύβομαι στα Βουνά

    Ωστόσο, εκείνες οι ήρεμες μέρες ελευθερίας δεν διήρκεσαν πολύ. Στα μέσα Αυγούστου του 1943, διατάχθηκα να παρουσιαστώ σε στρατιωτικό γιατρό για εξέταση. Αυτός δήλωσε αρχικά ότι ήμουν ακατάλληλος για ενεργή υπηρεσία εξαιτίας των προβλημάτων στη μέση μου. Εντούτοις, μια εβδομάδα αργότερα ο ίδιος γιατρός έβγαλε άλλη γνωμάτευση η οποία έλεγε: «Κατάλληλος για ενεργή υπηρεσία στην πρώτη γραμμή». Ο στρατός έχασε τα ίχνη μου για κάποιο διάστημα, αλλά στις 17 Απριλίου 1945, λίγο πριν από το τέλος του πολέμου, τελικά με εντόπισε. Με κάλεσαν να υπηρετήσω στην πρώτη γραμμή.

    Εφοδιασμένος με λίγες προμήθειες και μια Αγία Γραφή, κατέφυγα στα κοντινά βουνά. Στην αρχή μπορούσα να κοιμάμαι στο ύπαιθρο, αλλά ο καιρός επιδεινώθηκε και έπεσε μισό μέτρο χιόνι. Έγινα μούσκεμα. Έφτασα σε κάποιο ορεινό καταφύγιο που βρισκόταν σχεδόν 1.200 μέτρα πάνω από την επιφάνεια της θάλασσας. Τρέμοντας από το κρύο, άναψα φωτιά στο τζάκι και μπόρεσα να ζεσταθώ και να στεγνώσω τα ρούχα μου. Εξαντλημένος, αποκοιμήθηκα σε έναν πάγκο μπροστά στο τζάκι. Προτού περάσει πολλή ώρα, ξύπνησα απότομα με έντονο πόνο. Είχα πάρει φωτιά! Κυλίστηκα στο πάτωμα για να σβήσω τις φλόγες. Όλη η πλάτη μου γέμισε φουσκάλες.

    Διατρέχοντας μεγάλο κίνδυνο, επέστρεψα κρυφά στο ορεινό αγρόκτημα πριν από τα χαράματα, αλλά η σύζυγος του ιδιοκτήτη φοβήθηκε τόσο πολύ ώστε με έδιωξε, λέγοντάς μου ότι είχε εξαπολυθεί ανθρωποκυνηγητό για τη σύλληψή μου. Γι’ αυτό, πήγα στους γονείς μου. Στην αρχή, ακόμη και οι γονείς μου δίσταζαν να με βάλουν μέσα, αλλά με άφησαν τελικά να κοιμηθώ στον αχυρώνα και η μητέρα μου φρόντισε τις πληγές μου. Ύστερα από δύο μέρες, όμως, οι γονείς μου ήταν τόσο ανήσυχοι ώστε έκρινα ότι θα ήταν καλύτερο να ξανακρυφτώ στα βουνά.

    Στις 5 Μαΐου 1945, με ξύπνησε ένας δυνατός θόρυβος. Είδα Συμμαχικά αεροπλάνα να πετούν χαμηλά. Κατάλαβα αμέσως ότι το καθεστώς του Χίτλερ είχε ανατραπεί! Το πνεύμα του Ιεχωβά με είχε ενισχύσει για να υπομείνω μια απίστευτη δοκιμασία. Είχα διαπιστώσει πόσο αληθινά είναι τα λόγια του εδαφίου Ψαλμός 55:22, το οποίο με είχε παρηγορήσει τόσο πολύ στην αρχή των δοκιμασιών μου. Είχα “ρίξει στον Ιεχωβά το βάρος που σήκωνα” και, παρότι ήμουν σωματικά αδύναμος, εκείνος με είχε στηρίξει καθώς περπατούσα σε «κοιλάδα βαθιάς σκιάς».—Ψαλμός 23:4.

    Η Δύναμη του Ιεχωβά «Τελειοποιείται στην Αδυναμία»

    Μετά τον πόλεμο, η ζωή επέστρεψε σιγά σιγά στο φυσιολογικό της ρυθμό. Αρχικά, εργαζόμουν ως μισθωτός στο ορεινό αγρόκτημα του φίλου μου. Μόνο αφού μεσολάβησε ο κατοχικός στρατός των ΗΠΑ τον Απρίλιο του 1946 απαλλάχτηκα από την υποχρέωσή μου να εκτελώ καταναγκαστική αγροτική εργασία για το υπόλοιπο της ζωής μου.

    Στο τέλος του πολέμου, οι Χριστιανοί αδελφοί στο Μπαντ Ισλ και στη γύρω περιφέρεια άρχισαν να διεξάγουν τις συναθροίσεις τακτικά. Ξεκίνησαν το κήρυγμα με ανανεωμένο σθένος. Μου προσφέρθηκε εργασία νυχτοφύλακα σε κάποιο εργοστάσιο και έτσι ήμουν σε θέση να συνεχίσω το σκαπανικό. Τελικά, εγκαταστάθηκα στην περιοχή του Ζανκτ Βόλφγκανγκ, και το 1949 παντρεύτηκα την Τερέζια Κουρτς, η οποία είχε μια κόρη από προηγούμενο γάμο. Ήμασταν μαζί 32 χρόνια, μέχρι το θάνατο της αγαπημένης μου συζύγου το 1981. Την είχα φροντίσει επί εφτά και πλέον χρόνια.

    Μετά το θάνατο της Τερέζια ξανάρχισα την υπηρεσία σκαπανέα, η οποία με βοήθησε να ξεπεράσω το έντονο αίσθημα της απώλειας. Τώρα υπηρετώ ως σκαπανέας και πρεσβύτερος στην εκκλησία μου στο Μπαντ Ισλ. Εφόσον είμαι περιορισμένος σε αναπηρικό καροτσάκι, προσφέρω Γραφικά έντυπα και μιλώ στους ανθρώπους για την ελπίδα της Βασιλείας στο πάρκο του Μπαντ Ισλ ή μπροστά από το σπίτι μου. Οι θαυμάσιες Γραφικές συζητήσεις που έχω με άλλα άτομα αποτελούν πηγή χαράς για εμένα.

    Αναπολώντας το παρελθόν, μπορώ να πω με βεβαιότητα ότι οι τρομακτικές εμπειρίες τις οποίες αναγκάστηκα να υπομείνω δεν μου δημιούργησαν πικρία. Φυσικά, υπήρχαν περιπτώσεις που ένιωσα αποκαρδιωμένος εξαιτίας των δοκιμασιών μου. Ωστόσο, η θερμή μου σχέση με τον Ιεχωβά Θεό με βοηθούσε να ξεπερνώ τέτοιες αρνητικές περιόδους. Η νουθεσία του Κυρίου στον Παύλο, «η δύναμή μου τελειοποιείται στην αδυναμία», αποδείχτηκε αληθινή και στη δική μου ζωή. Τώρα, σε ηλικία σχεδόν 100 ετών, μπορώ να λέω όπως ο απόστολος Παύλος: «Βρίσκω ευχαρίστηση σε αδυναμίες, σε προσβολές, σε περιπτώσεις ανάγκης, σε διωγμούς και δυσκολίες, για τον Χριστό. Διότι όταν είμαι αδύναμος, τότε είμαι δυνατός».—2 Κορινθίους 12:9, 10.

    Η Σκοπιά (2005)

  5. 512440278_1280x720.jpg

     

    AS TOLD BY LEOPOLD ENGLEITNER

    The SS officer drew his pistol, held it to my head, and asked: “Are you ready to die? I’m going to pull the trigger because you’re really a hopeless case.” “I’m ready,” I said, trying to keep my voice steady. I braced myself, closed my eyes, and waited for him to pull the trigger, but nothing happened. “You’re even too stupid to die!” he shouted, removing the gun from my temple. How did I end up in such a desperate situation?

    I WAS born on July 23, 1905, in the town of Aigen-Voglhub, nestled in the Austrian Alps. I was the eldest son of a sawmill worker and a local farmer’s daughter. My parents were poor but hardworking people. My early years were spent in Bad Ischl, near Salzburg, amid scenic lakes and breathtaking summits.

    As a child, I would often muse about life’s injustices, not only because my family was poor but also because I suffered from congenital curvature of the spine. The backache caused by this disorder made it almost impossible for me to stand erect. At school, I was barred from gymnastics and thus became a target of ridicule among my classmates.

    At the end of World War I, just shy of the age of 14, I decided that it was time to look for a job in order to escape poverty. Gnawing hunger was my constant companion, and I was weakened by bouts of high fever caused by the Spanish flu, which had sent millions to the grave. “What use could we possibly have for a weakling like you?” is how most farmers reacted to my request for work. However, one kind farmer did hire me.

    Thrilled by God’s Love

    Even though Mother was a devout Catholic, I rarely went to church, mainly because my father had liberal views on the matter. As for me, I was disturbed by the worship of images, so widely practiced in the Roman Catholic Church.

    One day in October 1931, a friend asked me to accompany him to a religious meeting sponsored by the Bible Students, as Jehovah’s Witnesses were then known. There, I was given Bible answers to important questions, such as: Is image worship pleasing to God? (Exodus 20:4, 5) Is there a fiery hell? (Ecclesiastes 9:5) Will the dead be resurrected?John 5:28, 29.

    What most impressed me was the fact that God does not condone man’s bloodthirsty wars, even if they are said to be fought in His name. I learned that “God is love” and that he has an exalted name, Jehovah. (1 John 4:8; Psalm 83:18) I was thrilled to find out that by means of Jehovah’s Kingdom, humans will be able to live forever in happiness in an earth-wide paradise. I also learned of the marvelous prospect open to some imperfect humans who have been called by God to share with Jesus in God’s heavenly Kingdom. I was prepared to give my all for that Kingdom. So in May 1932, I was baptized and became one of Jehovah’s Witnesses. That step required courage, considering the religious intolerance prevailing in the strictly Catholic Austria of the time.

    Facing Contempt and Opposition

    My parents were horrified when I quit the church, and the priest was quick to spread the news from the pulpit. Neighbors would spit on the ground in front of me to show their contempt. Nevertheless, I was determined to join the ranks of full-time ministers, and I started pioneering in January 1934.

    The political situation became increasingly tense because of the strong influence the Nazi party was gaining in our province. During my pioneer days in the Styrian Valley of Enns, the police were hot on my heels, and I had to be ‘cautious as a serpent.’ (Matthew 10:16) From 1934 to 1938, persecution was an inseparable part of my daily life. Though I was unemployed, I was denied unemployment compensation, and I was sentenced to several short and four longer prison terms because of my preaching activity.

    Hitler’s Troops Occupy Austria

    In March 1938, Hitler’s troops marched into Austria. Within a few days, over 90,000 people—about 2 percent of the adult population—were arrested and sent to prisons and concentration camps, accused of opposing the Nazi regime. Jehovah’s Witnesses were somewhat prepared for what was in store. In the summer of 1937, several members of my home congregation made the 220-mile [350 km] trip to Prague by bicycle to attend an international convention. There they heard of the atrocities perpetrated against our fellow believers in Germany. Clearly, now it was our turn.

    From the day Hitler’s troops set foot in Austria, the meetings and the preaching activity of Jehovah’s Witnesses were forced underground. Though Bible literature was being smuggled across the Swiss border, there was not enough to go around. So fellow Christians in Vienna would secretly produce literature. I often served as a courier, delivering literature to the Witnesses.

    To a Concentration Camp

    On April 4, 1939, three fellow Christians and I were arrested by the Gestapo while we were observing the Memorial of Christ’s death in Bad Ischl. We were all taken by car to State police headquarters in Linz. That was my very first car ride, but I was too troubled to enjoy it. In Linz, I was submitted to a series of excruciating interrogations, but I did not renounce my faith. Five months later, I was brought before the examining justice in Upper Austria. Unexpectedly, criminal proceedings against me were dropped; yet that was not the end of my ordeal. In the meantime, the other three were sent to concentration camps, where they died, remaining faithful to the end.

    I was kept in custody, and on October 5, 1939, I was notified that I would be taken to the Buchenwald concentration camp in Germany. A special train awaited us prisoners at the Linz train station. The boxcars were equipped with two-man cells. The man who shared the cell with me was none other than the former governor of Upper Austria, Dr. Heinrich Gleissner.

    Dr. Gleissner and I struck up an interesting conversation. He was sincerely interested in my plight and was appalled that even during his time in office, Jehovah’s Witnesses faced countless legal problems in his province. He stated regretfully: “Mr. Engleitner, I cannot undo the wrong, but I do want to apologize. It seems that our government was guilty of a miscarriage of justice. Should you ever need any help, I would be more than willing to do what I can.” Our paths crossed again after the war. He helped me to receive government retirement pay for Nazi victims.

    “I’m Going to Shoot You”

    On October 9, 1939, I arrived at the Buchenwald concentration camp. Shortly thereafter, the bunker attendant was informed that a Witness was among the newcomers, and I became his target. He ruthlessly beat me. Then, after realizing that he could not make me renounce my faith, he said: “I’m going to shoot you, Engleitner. But before I do, I’m going to let you write a farewell card to your parents.” I thought of words of comfort I could write to my folks, but every time I put the pen to the paper, he knocked my right elbow, causing me to scribble. He jeered: “Such an idiot! He can’t even write two straight lines. But that doesn’t keep him from reading the Bible, does it?”

    Next the attendant drew his pistol, held it to my head, and made me believe that he was going to pull the trigger, as I related at the outset of this account. Then he crammed me into a small, overcrowded cell. I had to spend the night standing. But I could not have slept anyway, since my whole body was aching. “Dying for some stupid religion is really such a waste!” was the only “comfort” my cell mates had to offer. Dr. Gleissner was in the adjacent cell. He heard what had happened and pensively said, “The persecution of Christians is once again rearing its ugly head!”

    In the summer of 1940, all prisoners were ordered to report for quarry duty on a Sunday, even though we usually had Sundays off. This was a retaliatory measure for some inmates’ “misdemeanors.” We were ordered to carry large stones from the quarry into the camp. Two prisoners were trying to place a huge stone on my back, and I nearly collapsed under the weight. However, Arthur Rödl, the feared Lagerführer (camp supervisor), unexpectedly came to the rescue. Seeing my agonizing efforts to carry the stone, he said to me: “You’ll never make it back to the camp with that stone on your back! Put it down immediately!” That was an order I was relieved to obey. Then Rödl pointed to a much smaller stone, saying: “Pick that one up, and bring it into the camp. It’s easier to carry!” Afterward, turning to our supervisor, he ordered: “Let the Bible Students return to their barracks. They’ve worked enough for one day!”

    At the end of each workday, I was always happy to associate with my spiritual family. We had arrangements for distributing spiritual food. A brother would write a Bible verse on a scrap of paper and pass it on to the others. A Bible had also been smuggled into the camp. It was taken apart and divided into individual books. For three months I was entrusted with the book of Job. I hid it in my socks. The account of Job helped me to remain steadfast.

    Finally, on March 7, 1941, I joined a large convoy that was transferred to the Niederhagen concentration camp. My condition was getting worse by the day. One day, two brothers and I were ordered to pack tools into crates. After doing that, we accompanied another group of inmates back to the barracks. An SS man noticed that I was lagging behind. He got so furious that he brutally kicked me from behind without warning, causing serious injury. The pain was excruciating, but despite the pain I went to work the next day.

    Unexpected Release

    In April of 1943, the Niederhagen camp was finally evacuated. Following that, I was transferred to the death camp at Ravensbrück. Then, in June 1943, I was unexpectedly offered the opportunity of a discharge from the concentration camp. This time, release was not conditional on my abjuring my faith. I just had to agree to do forced labor on a farm for the rest of my life. I was willing to do that to escape the horrors of the camp. I went to the camp doctor for a final checkup. The doctor was surprised to see me. “Why, you’re still one of Jehovah’s Witnesses!” he exclaimed. “You’re right, Herr Doctor,” I answered. “Well, in that case I don’t see why we should give you a discharge. On the other hand, it would be such a relief to get rid of a wretched creature like you.”

    His description was no exaggeration. My state of health was truly wretched. My skin had been partly eaten away by lice, beatings had left me deaf in one ear, and my whole body was covered with festering sores. After 46 months of deprivation, endless hunger, and forced labor, I weighed only 54 pounds [28 kg]. In that condition, I was discharged from Ravensbrück on July 15, 1943.

    I was sent back to my hometown by train without a guard to escort me, and I reported to Gestapo headquarters in Linz. The Gestapo officer gave me my discharge papers and warned me: “If you think that we are releasing you so that you can persist in your underground activity, you are sadly mistaken! God help you if we ever catch you preaching.”

    I was home at last! My mother had not changed a thing in my room since I was first arrested, on April 4, 1939. Even my Bible lay open on my bedside table! I got on my knees and said a heartfelt prayer of thanks.

    I was soon assigned to work on a mountain farm. The farmer, a childhood friend, even paid me a small salary, though he was not obliged to do so. Before the war, this friend had given me permission to hide some Bible literature on his premises. I was happy to make good use of that small literature depot to gain strength spiritually. All my needs were satisfied, and I was determined to wait out the war on the farm.

    Hiding in the Mountains

    Those calm days of freedom were short-lived, however. In mid-August 1943, I was ordered to report to a military doctor for a medical examination. First, he declared that I was unfit for active service because of my bad back. However, a week later the same doctor revised his findings to read: “Fit for active service on the front lines.” The army lost track of me for a while, but on April 17, 1945, shortly before the end of the war, it finally caught up with me. I was drafted for service on the front lines.

    Equipped with a few provisions and a Bible, I sought refuge in the nearby mountains. At first, I was able to sleep outdoors, but the weather took a turn for the worse, and two feet [.5 m] of snow fell. I got soaked to the skin. I made it to a mountain cabin located at nearly 4,000 feet [1,200 m] above sea level. Shivering, I got a fire going in the fireplace, and I was able to warm myself and dry my clothing. Exhausted, I fell asleep on a bench in front of the fireplace. Before long, I was abruptly awakened by intense pain. I had caught fire! I rolled around on the floor to extinguish the flames. My whole back was covered with blisters.

    At great risk, I sneaked back to the mountain farm before daybreak, but the farmer’s wife was so scared that she sent me away, telling me that a manhunt was on to find me. So I went to my parents. At first, even my parents hesitated to take me in, but they finally let me sleep in the hayloft, and Mother tended to my wounds. After two days, however, my parents were so uneasy that I decided it would be best to hide in the mountains again.

    On May 5, 1945, I was awakened by a loud noise. I caught sight of Allied airplanes flying low. At that moment, I knew that Hitler’s regime had been overthrown! Jehovah’s spirit had strengthened me to endure an unbelievable ordeal. I had experienced the truth of the words recorded at Psalm 55:22, which had comforted me so much at the outset of my trials. I had ‘thrown my burden upon Jehovah,’ and though I was physically weak, he had sustained me as I walked through “the valley of deep shadow.”Psalm 23:4.

    Jehovah’s Power “Made Perfect in Weakness”

    After the war, life slowly got back to normal. At first, I worked as a hired hand on my farmer friend’s mountain farm. It was only after the U.S. occupation army intervened in April 1946 that I was released from my obligation to perform forced agricultural labor for the rest of my life.

    At the end of the war, Christian brothers in Bad Ischl and the surrounding district started holding meetings regularly. They began preaching with renewed vigor. I was offered employment as a night watchman in a factory and was thus able to continue pioneering. Eventually, I settled down in the St. Wolfgang area, and in 1949, I married Theresia Kurz, who had a daughter by a former marriage. We were together for 32 years until my dear wife died in 1981. I had cared for her for over seven years.

    After Theresia’s death, I resumed the pioneer service, which helped me get over the great sense of loss. I am presently serving as a pioneer and an elder in my congregation in Bad Ischl. Since I am confined to a wheelchair, I offer Bible literature and talk to people about the Kingdom hope in the Bad Ischl park or in front of my own home. The fine Bible discussions I have are a source of great joy to me.

    In retrospect, I can attest that the dreadful experiences I was forced to endure did not embitter me. Of course, there were times when I felt downcast because of the trials. However, my warm relationship with Jehovah God helped me get over such negative periods. The Lord’s admonition to Paul, “My power is being made perfect in weakness” proved true in my life too. Now, at the age of nearly 100, I can join the apostle Paul in saying: “I take pleasure in weaknesses, in insults, in cases of need, in persecutions and difficulties, for Christ. For when I am weak, then I am powerful.”2 Corinthians 12:9, 10.

     

     

    The Watchtower (2005)

     

     

  6.  

     

    Κυριακή 7 Μαΐου,     εδάφιο της ημέρας
    Ήταν εκεί για να τον συναντήσει ο Χουσαΐ ο Αρχίτης, έχοντας σκισμένο το χιτώνα του και χώμα στο κεφάλι του.—2 Σαμ. 15:32.    
    http://wol.jw.org/el/wol/dt/r11/lp-g/2017/5/7  
    Μάρτυρες του Ιεχωβά    
        
    Sunday, May 7    daily text
    Hushai the Archite was there to meet him, with his robe ripped apart and dirt on his head.—2 Sam. 15:32.    
    http://wol.jw.org/en/wol/dt/r1/lp-e/2017/5/7  
    Jehovah's Witnesses    
        
    Domingo 7 de mayo    texto diario
    Aquí venía a su encuentro Husai el arkita, con su traje talar rasgado y tierra sobre la cabeza (2 Sam. 15:32).    
    http://wol.jw.org/es/wol/dt/r4/lp-s/2017/5/7  
    Testigos de Jehová    
        
    Domingo, 7 de maio    texto do dia
    Husai, o arquita, estava ali esperando por ele, com sua veste comprida rasgada e com terra na cabeça. — 2 Sam. 15:32.    
    http://wol.jw.org/pt/wol/dt/r5/lp-t/2017/5/7  
    Testemunhas de Jeová    
        
    Воскресенье, 7 мая    СТИХ НА ДЕНЬ
    Ему навстречу вышел архитянин Хусий; одежда на нем была разорвана, а голова посыпана землей (2 Сам. 15:32).    
    http://wol.jw.org/ru/wol/dt/r2/lp-u/2017/5/7  
    Свидетели Иеговы    
        
    Niedziela 7 maja    tekst dzienny
    Wyszedł mu na spotkanie Chuszaj Arkijczyk, mając długą szatę rozdartą, a na głowie proch (2 Sam. 15:32).    
    http://wol.jw.org/pl/wol/dt/r12/lp-p/2017/5/7  
    Świadkowie Jehowy    
        
    Dimanche 7 mai    texte du jour
    Voici que vint à sa rencontre Houshaï l’Arkite, la robe déchirée et de la terre sur la tête (2 Sam. 15:32).    
    http://wol.jw.org/fr/wol/dt/r30/lp-f/2017/5/7  
    Témoins de Jéhovah     
        
    Sonntag, 7. Mai    tagestext
    Huschai, der Arkiter, kam David entgegen mit zerrissenem langem Gewand und Erde auf seinem Kopf (2. Sam. 15:32)    
    http://wol.jw.org/de/wol/dt/r10/lp-x/2017/5/7  
    Zeugen Jehovas    
        
    Domenica 7 maggio    scrittura del giorno
    Ad incontrarlo c’era Husai l’archita, con la lunga veste strappata e terra sulla testa (2 Sam. 15:32)    
    http://wol.jw.org/it/wol/dt/r6/lp-i/2017/5/7  
    Testimoni di Geova    
        
    zondag 7 mei    dagtekst
    Husai, de Arkiet, kwam hem hier tegemoet, met zijn lange gewaad gescheurd en aarde op zijn hoofd. — 2 Sam. 15:32.    
    http://wol.jw.org/nl/wol/dt/r18/lp-o/2017/5/7  
    Jehovah’s Getuigen    
        
    Söndag 7 maj    dagens text
    Arkiten Husaj [kom] emot honom med sin långa klädnad sönderriven och med jord på huvudet. (2 Sam. 15:32)    
    http://wol.jw.org/sv/wol/dt/r14/lp-z/2017/5/7  
    Jehovas vittnen    
        
    7 Mayıs Pazar    gunun ayeti
    [Davut] Arklı Huşay’la karşılaştı. Adam giysisini yırtmış, başına toprak saçmıştı (2. Sam. 15:32).    
    http://wol.jw.org/tr/wol/dt/r22/lp-tk/2017/5/7  
    Yehova’nın Şahitleri    
        
    E diel, 7 maj    shkrimi i dites
    Përpara i doli arkiti Hushai me petkun e gjatë të shqyer e me dhé mbi kokë.—2 Sam. 15:32.    
    http://wol.jw.org/sq/wol/dt/r41/lp-al/2017/5/7  
    Dëshmitarët e Jehovait    
        
    Неделя, 7 май    ТЕКСТ ЗА ДЕНЯ
    Срещна го архиецът Хусай, който беше с раздрана дреха и глава, посипана с пръст. (2 Царе 15:32)    
    http://wol.jw.org/bg/wol/dt/r46/lp-bl/2017/5/7  
    Свидетели на Йехова    
        
    Duminică, 7 mai    textul zilei
    I-a ieșit în întâmpinare Hușai, architul, cu roba sfâșiată și cu țărână pe cap. (2 Sam. 15:32)    
    http://wol.jw.org/ro/wol/dt/r34/lp-m/2017/5/7  
    Martorii lui Iehova    
        
    Linggo, Mayo 7    teksto ngayon
    Sumasalubong sa kaniya si Husai na Arkita, na hapak ang kaniyang mahabang damit at may lupa sa kaniyang ulo.—2 Sam. 15:32.    
    http://wol.jw.org/tl/wol/dt/r27/lp-tg/2017/5/7  
    Mga Saksi ni Jehova    
     

     

  7. Wyszedł mu na spotkanie Chuszaj Arkijczyk, mając długą szatę rozdartą, a na głowie proch (2 Sam. 15:32).

    Aby dochować lojalności Bogu, Chuszaj, lojalny przyjaciel króla Dawida, musiał zdobyć się na odwagę. Jego lojalność została wystawiona na próbę, gdy syn Dawida Absalom zjednał sobie wielu Izraelitów i próbował przejąć Jerozolimę oraz tron (2 Sam. 15:13; 16:15). Dawid opuścił miasto, ale co miał zrobić Chuszaj? Poprzeć Absaloma czy pójść za sędziwym władcą, który ratował się ucieczką? Postanowił dochować lojalności królowi namaszczonemu przez Boga i spotkał się z Dawidem na Górze Oliwnej (2 Sam. 15:30). Dawid poprosił Chuszaja, żeby wrócił do Jerozolimy, udał przyjaciela Absaloma i udaremnił radę Achitofela. Ryzykując życie, Chuszaj dowiódł lojalności wobec Jehowy i spełnił prośbę Dawida. Zgodnie z modlitwą króla rada Chuszaja zniweczyła tę, której udzielił Achitofel (2 Sam. 15:31; 17:14). w16.02 4:15, 16

  8.  


    Ιερ 38:7-13· 39:15-18. Ο Ιεχωβά δεν ξεχνάει την πιστή μας υπηρεσία, η οποία περιλαμβάνει το να “διακονούμε τους αγίους”.—Εβραίους 6:10.

    Ιερ 38:20· 43:4, 7 Ο καθένας μας προσωπικά πρέπει να αναλύσει ποια είναι η θέση του σε αυτό το ζήτημα.

    Ιερ 35:18, 19 Ο Ιεχωβά διαβεβαίωσε τον Αβδέ-μέλεχ ότι θα επιζούσε και εκείνος επειδή εμπιστεύτηκε στον Θεό και υποστήριξε τον Ιερεμία.

    Ιερ 38:4, 5, 19, 20 Είναι και η δική μας αγάπη για τους ανθρώπους εξίσου ισχυρή με του Ιερεμία;

    Ιερ 36:5-8 Πώς μπορούμε να μιμηθούμε τον Ιερεμία σε σχέση με αυτό;

    Ιερ 35:12-15 Λόγω αυτής της πεισματικής πορείας, ο Ισραήλ χρειάστηκε να διαπαιδαγωγηθεί αυστηρά.

    Ιερ 36:1-3 Ο Ιερεμίας, ο οποίος εγειρόταν νωρίς το πρωί για να μεταδίδει τα προειδοποιητικά αγγέλματα του Θεού, παρακαλούσε μάλιστα το λαό να εγκαταλείψει τις απεχθείς του πράξεις.

    Ιερ 38:4-6 Εντούτοις, ο Ιερεμίας εμπιστευόταν στον Ιεχωβά Θεό ο οποίος τον ενίσχυσε με αποτέλεσμα να αποδειχτεί αληθινά αφιερωμένος υπηρέτης του Θεού.

    Ιερ 38:20 Αυτή η αφήγηση παρέχει άριστη καθοδηγία όσον αφορά τις σχέσεις μας με τους άλλους, περιλαμβανομένων και εκείνων που δεν περπατούν ακόμη στις οδούς του Ιεχωβά, αλλά τους οποίους ίσως μπορούμε να βοηθήσουμε

    Ιερ 35:15· 44:4 Δεν εκτιμάτε εσείς πραγματικά το ενδιαφέρον που δείχνουν οι στοργικοί ποιμένες για το ποίμνιο;


    υλικό ( ΘΗΣΑΥΡΟΙ ΑΠΟ ΤΟΝ ΛΟΓΟ ΤΟΥ ΘΕΟΥ) πηγή

     


    fiskilis 7-5.jpg

     

  9. Γέμισαν τα Λουτρά από Μάρτυρες του Ιεχωβά

    017.jpg
    Δεκάδες Μάρτυρες του Ιεχωβά βρέθηκαν σήμερα το πρωί στο χωριό Λουτρά Αλεξανδρούπολης 
    Οι περισσότεροι κάτοικοι δεν δέχθηκαν να συνομιλήσουν μαζί τους, ενώ άλλοι έψαχναν τον ιερέα για να χτυπήσει τις καμπάνες…

    https://faros-24.gr/site/γέμισαν-τα-λουτρά-από-μάρτυρες-του-ιεχ/
     

     

  10. Walczący z Bogiem nigdy nie zwyciężą

    10. Dlaczego z ludzkiego punktu widzenia Kajfasz mógł się czuć pewnie na swym stanowisku i dlaczego jednak się zawiódł?

    10 W I wieku naczelni kapłani żydowscy byli wyznaczani przez władze rzymskie. Bogaty Józef Kajfasz, mianowany przez Waleriusza Gratusa, piastował ten urząd dłużej niż wielu jego poprzedników. Zawdzięczał to zapewne swoim umiejętnościom dyplomatycznym i przyjaźni z Piłatem, a nie błogosławieństwu Bożemu. Tak czy inaczej, z czasem zawiódł się na ludziach, którym zaufał. Zaledwie trzy lata po wspomnianym procesie apostołów Kajfasz utracił łaski Rzymian i przestał być arcykapłanem.

    11. Jaki koniec spotkał Poncjusza Piłata oraz żydowski system rzeczy i jaki płynie stąd wniosek?

    11 Rozkaz pozbawienia Kajfasza urzędu wyszedł od bezpośredniego zwierzchnika Piłata, Lucjusza Witeliusza, namiestnika Syrii. Piłat, bliski przyjaciel Kajfasza, nie mógł nic zrobić. Zaledwie rok później on sam został zdymisjonowany i wezwany do Rzymu, by bronić się przed stawianymi mu poważnymi zarzutami. A jeśli chodzi o żydowskich przywódców, którzy pokładali ufność w cezarze, Rzymianie faktycznie ‛zabrali zarówno ich miejsce, jak i ich naród’ — w roku 70 n.e. wojska rzymskie zburzyły Jerozolimę wraz ze świątynią i salą posiedzeń Sanhedrynu. Jakże prawdziwe okazały się słowa psalmisty: „Nie pokładajcie ufności w dostojnikach ani w synu ziemskiego człowieka, do którego nie należy wybawienie”! (Jana 11:48; Psalm 146:3).

    12. Jak przykład Jezusa pokazuje, że posłuszeństwo wobec Boga świadczy o mądrości?

    12 Zupełnie inaczej stało się ze wskrzeszonym Jezusem Chrystusem: Bóg ustanowił go Arcykapłanem w wielkiej duchowej świątyni. Żaden człowiek nie może anulować tej nominacji. Jezus „ma swoje kapłaństwo bez następców” (Hebrajczyków 2:9; 7:17, 24;9:11). Jehowa uczynił go również Sędzią żywych i umarłych (1 Piotra 4:5). Na mocy powierzonej mu władzy Jezus oceni, czy Józef Kajfasz i Poncjusz Piłat będą mogli powrócić w przyszłości do życia (Mateusza 23:33; Dzieje 24:15).

    Dzisiejsi nieustraszeni głosiciele Królestwa

    13. Jakie dzieło w czasach nowożytnych pochodziło od ludzi, a jakie od Boga? Dlaczego tak odpowiadasz?

    13 W naszych czasach, podobnie jak w I wieku, nie brakuje ludzi walczących z Bogiem (Dzieje 5:39). Na przykład gdy Świadkowie Jehowy w Niemczech nie godzili się nazywać Adolfa Hitlera swym Führerem (Wodzem), ten poprzysiągł, że zetrze ich z powierzchni ziemi (Mateusza 23:10). Stworzona przez niego machina zagłady wydawała się zdolna spełnić tę groźbę. Naziści aresztowali tysiące Świadków i osadzili ich w obozach koncentracyjnych. Niektórych pozbawili życia. Ale nie zdołali ich powstrzymać od oddawania czci wyłącznie Bogu i nie zniszczyli ich jako społeczności. Chrześcijanie ci wykonywali dzieło, które ‛pochodziło od Boga, a nie od ludzi’, nie można więc było go zahamować. Sześćdziesiąt lat później dawni więźniowie hitlerowskich obozów koncentracyjnych dalej wiernie służą Jehowie ‛całym swym sercem i duszą, i umysłem’, podczas gdy Hitler i jego narodowosocjalistyczna partia zapełniają tylko niechlubne karty historii (Mateusza 22:37).

    14. (a) Jak przeciwnicy starają się oczernić sług Bożych i z jakim skutkiem? (b) Czy takie poczynania mogą przynieść ludowi Bożemu trwałą szkodę? (Hebrajczyków 13:5, 6).

    14 Od tamtej pory jeszcze inni podejmowali walkę z Jehową i Jego ludem, z góry skazaną na przegraną. W różnych krajach europejskich czynniki religijne i polityczne usiłowały podstępnie przyczepić Świadkom Jehowy etykietkę „niebezpiecznej sekty”; zresztą taki sam zarzut wysuwano przeciwko chrześcijanom w I wieku (Dzieje 28:22). Tymczasem Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał Świadków Jehowy za religię, a nie sektę. Przeciwnicy z pewnością o tym wiedzą. Mimo to wciąż oczerniają Świadków. W rezultacie niektórzy z tych chrześcijan stracili pracę. Ich dzieci bywają nękane w szkołach. Niekiedy bojaźliwi ludzie anulują umowy wynajmu obiektów, w których Świadkowie od dawna urządzali swoje zebrania. Zdarzało się nawet, że urzędy odmawiały komuś przyznania obywatelstwa tylko dlatego, że jest Świadkiem Jehowy! Ale Świadkowie wcale się tym nie zrażają.

    15, 16. Jak francuscy Świadkowie Jehowy zareagowali na sprzeciw wobec ich chrześcijańskiej działalności i dlaczego nie przestają głosić?

    15 Na przykład ogólnie rzecz biorąc Francuzi są rozsądni i bezstronni. Jednakże grupa przeciwników dążyła do wprowadzenia przepisów prawnych mających powstrzymać dzieło głoszenia o Królestwie. Jak na to zareagowali Świadkowie? Zwiększyli swą aktywność w służbie kaznodziejskiej na niespotykaną wcześniej skalę, co przyniosło zdumiewające efekty (Jakuba 4:7). W ciągu zaledwie sześciu miesięcy liczba domowych studiów biblijnych zwiększyła się w tym kraju o jedną trzecią! Szatan musi pałać wściekłością, widząc, jak szczere osoby reagują tam na dobrą nowinę (Objawienie 12:17). Nasi współwyznawcy we Francji są przekonani, że również w ich sytuacji spełnią się słowa proroka Izajasza: „Żadna broń wykonana przeciwko tobie nie okaże się skuteczna i potępisz każdy język, który się podniesie przeciwko tobie w sądzie” (Izajasza 54:17).

    16 Świadkowie Jehowy nie cieszą się, gdy spotykają ich prześladowania. Ale posłuszni poleceniu Boga nie mogą i nie zamierzają przestać mówić o rzeczach, które usłyszeli. Starają się być wzorowymi obywatelami. Jeśli jednak prawo ludzkie wymaga od nich złamania praw Bożych, muszą być posłuszni Bogu jako Władcy.

     

  11.     
    Σάββατο 6 Μαΐου,    εδάφιο της ημέρας
    Ορίστε η δούλη του Ιεχωβά! Ας γίνει σε εμένα σύμφωνα με τη διακήρυξή σου.—Λουκ. 1:38.    
    http://wol.jw.org/el/wol/dt/r11/lp-g/2017/5/6  
    Μάρτυρες του Ιεχωβά    
        
    Saturday, May 6    daily text
    Look! Jehovah’s slave girl! May it happen to me according to your declaration.—Luke 1:38.    
    http://wol.jw.org/en/wol/dt/r1/lp-e/2017/5/6  
    Jehovah's Witnesses    
        
    Sábado 6 de mayo    texto diario
    ¡Mira! ¡La esclava de Jehová! Efectúese conmigo según tu declaración (Luc. 1:38).    
    http://wol.jw.org/es/wol/dt/r4/lp-s/2017/5/6  
    Testigos de Jehová    
        
    Sábado, 6 de maio    texto do dia
    Eu sou a escrava de Jeová! Aconteça comigo segundo a sua declaração. — Luc. 1:38.    
    http://wol.jw.org/pt/wol/dt/r5/lp-t/2017/5/6  
    Testemunhas de Jeová    
        
    Суббота, 6 мая    СТИХ НА ДЕНЬ
    Я рабыня Иеговы! Пусть все произойдет со мной так, как ты сказал (Луки 1:38).    
    http://wol.jw.org/ru/wol/dt/r2/lp-u/2017/5/6  
    Свидетели Иеговы    
        
    Sobota 6 maja    tekst dzienny
    Oto niewolnica Jehowy! Niechże mi się stanie według twego oznajmienia (Łuk. 1:38).    
    http://wol.jw.org/pl/wol/dt/r12/lp-p/2017/5/6  
    Świadkowie Jehowy    
        
    Samedi 6 mai    texte du jour
    Vois ! L’esclave de Jéhovah ! Que tout se passe pour moi selon ta déclaration (Luc 1:38).    
    http://wol.jw.org/fr/wol/dt/r30/lp-f/2017/5/6  
    Témoins de Jéhovah     
        
    Samstag, 6. Mai    tagestext
    Siehe! Jehovas Sklavin! Mir geschehe nach deiner Erklärung (Luk. 1:38)    
    http://wol.jw.org/de/wol/dt/r10/lp-x/2017/5/6  
    Zeugen Jehovas    
        
    Sabato 6 maggio    scrittura del giorno
    Ecco, la schiava di Geova! Mi avvenga secondo la tua dichiarazione (Luca 1:38)    
    http://wol.jw.org/it/wol/dt/r6/lp-i/2017/5/6  
    Testimoni di Geova    
        
    zaterdag 6 mei    dagtekst
    Zie! Jehovah’s slavin! Mij geschiede naar uw verklaring. — Luk. 1:38.    
    http://wol.jw.org/nl/wol/dt/r18/lp-o/2017/5/6  
    Jehovah’s Getuigen    
        
    Lördag 6 maj    dagens text
    Se! Jehovas slavinna! Må det ske med mig som du har sagt. (Luk. 1:38)    
    http://wol.jw.org/sv/wol/dt/r14/lp-z/2017/5/6  
    Jehovas vittnen    
        
    6 Mayıs Cumartesi    gunun ayeti
    Yehova’nın kuluyum! Hakkımda dediğin gibi olsun (Luka 1:38).    
    http://wol.jw.org/tr/wol/dt/r22/lp-tk/2017/5/6  
    Yehova’nın Şahitleri    
        
    E shtunë, 6 maj    shkrimi i dites
    Ja, skllavja e Jehovait! Le të më ndodhë sipas fjalës sate.—Luka 1:38.    
    http://wol.jw.org/sq/wol/dt/r41/lp-al/2017/5/6  
    Dëshmitarët e Jehovait    
        
    Събота, 6 май    ТЕКСТ ЗА ДЕНЯ
    Ето, аз съм робиня на Йехова! Нека стане с мене така, както ти каза. (Лука 1:38)    
    http://wol.jw.org/bg/wol/dt/r46/lp-bl/2017/5/6  
    Свидетели на Йехова    
        
    Sâmbătă, 6 mai    textul zilei
    Iată sclava lui Iehova! Să mi se facă după cuvintele tale. (Luca 1:38)    
    http://wol.jw.org/ro/wol/dt/r34/lp-m/2017/5/6  
    Martorii lui Iehova    
        
    Sabado, Mayo 6    teksto ngayon
    Narito! Ang aliping babae ni Jehova! Maganap nawa ito sa akin ayon sa iyong kapahayagan.—Luc. 1:38.    
    http://wol.jw.org/tl/wol/dt/r27/lp-tg/2017/5/6  
    Mga Saksi ni Jehova    
        
    110.jpg

  12. Oto niewolnica Jehowy! Niechże mi się stanie według twego oznajmienia (Łuk. 1:38).

    Maria miała począć, urodzić i wychować jednorodzonego Syna Bożego! Łatwo skoncentrować się na tym, jak wspaniałego przywileju dostąpiła, a przeoczyć pewne obawy, które mogły ją przytłoczyć. Anioł Gabriel poinformował ją, że zajdzie w ciążę za sprawą cudu — nie współżyjąc z mężczyzną. Z drugiej strony nie zaproponował, że pójdzie do rodziny i sąsiadów Marii, by wyjaśnić przyczynę jej ciąży. Co o tym pomyślą? Maria musiała się też zastanawiać, jak zareaguje jej narzeczony Józef. W jaki sposób przekona go, że choć zaszła w ciążę, pozostała mu wierna? Poza tym samo wychowywanie jednorodzonego Syna Najwyższego, dbanie o niego i szkolenie go wiązało się z odpowiedzialnością! Wprawdzie nie znamy wszystkich obaw, które słowa Gabriela mogły zrodzić w umyśle Marii, ale znamy jej odpowiedź zawartą w dzisiejszym tekście dziennym (Łuk. 1:26-37). w16.02 2:13, 14110.jpg

  13.  

    8-14 Μαΐου

    202017165_univ_cnt_2_xl.jpg

    ΙΕΡΕΜΙΑΣ 35-38

    ΘΗΣΑΥΡΟΙ ΑΠΟ ΤΟΝ ΛΟΓΟ ΤΟΥ ΘΕΟΥ

    mwb_GR _201705_08.pdf

    Σκάβουμε για Πνευματικά Πετράδια: 


    Κύρια Σημεία από το Βιβλίο ΙΕΡΕΜΙΑΣ 35-38.doc 

     


     

     

    ΕΒΔΟΜΑΔΑ ΑΠΟ 8-14 ΜΑΪΟΥ 2017
    Να Ασκείτε Πίστη—Να Παίρνετε Σοφές Αποφάσεις!
    Να Ασκείτε Πίστη—Να Παίρνετε Σοφές Αποφάσεις!.pdf

     

     

     

     

     


  14. Οι Θεομάχοι Δεν Μπορούν να Επιτύχουν

    10. Από ανθρώπινη άποψη, γιατί μπορεί να ένιωθε ασφαλής ο Καϊάφας για τη θέση του, αλλά γιατί ήταν άτοπη η πεποίθησή του;

    10 Τον πρώτο αιώνα, οι Ιουδαίοι αρχιερείς διορίζονταν από τις ρωμαϊκές αρχές. Ο εύπορος Ιωσήφ Καϊάφας τοποθετήθηκε στη θέση του αρχιερέα από τον Βαλέριο Γράτο και διατήρησε αυτό το αξίωμα περισσότερο από πολλούς προκατόχους του. Ο Καϊάφας πιθανότατα απέδιδε αυτό το επίτευγμα στις διπλωματικές του ικανότητες και στην προσωπική του φιλία με τον Πιλάτο μάλλον παρά στη θεϊκή πρόνοια. Πάντως, η πεποίθησή του σε ανθρώπους αποδείχτηκε άτοπη. Τρία μόλις χρόνια μετά την προσαγωγή των αποστόλων ενώπιον του Σάνχεδριν, ο Καϊάφας έχασε την εύνοια των ρωμαϊκών αρχών και καθαιρέθηκε από τη θέση του αρχιερέα.

    11. Ποια ήταν η κατάληξη του Πόντιου Πιλάτου και του Ιουδαϊκού συστήματος πραγμάτων, και ποιο συμπέρασμα βγάζετε εσείς από αυτό;

    11 Η διαταγή για την καθαίρεση του Καϊάφα δόθηκε από τον αμέσως ανώτερο του Πιλάτου, τον Λούκιο Βιτέλλιο, κυβερνήτη της Συρίας, ενώ ο στενός φίλος του Καϊάφα, ο Πιλάτος, δεν μπόρεσε να την εμποδίσει. Μάλιστα, ένα μόνο έτος μετά την απομάκρυνση του Καϊάφα, καθαιρέθηκε και ο ίδιος ο Πιλάτος από το αξίωμά του και ανακλήθηκε στη Ρώμη ώστε να λογοδοτήσει για σοβαρές κατηγορίες. Όσο για τους Ιουδαίους ηγέτες που έθεταν την εμπιστοσύνη τους στον Καίσαρα, οι Ρωμαίοι όντως πήραν “και τον τόπο τους και το έθνος τους”. Αυτό συνέβη το 70 Κ.Χ., όταν τα ρωμαϊκά στρατεύματα κατέστρεψαν εντελώς την πόλη της Ιερουσαλήμ, περιλαμβανομένου του ναού και της αίθουσας του Σάνχεδριν. Πόσο αληθινά αποδείχτηκαν σε αυτή την περίπτωση τα λόγια του ψαλμωδού: «Μη θέτετε την εμπιστοσύνη σας σε ευγενείς ούτε σε γιο χωματένιου ανθρώπου, από τον οποίο δεν υπάρχει σωτηρία»!—Ιωάννης 11:48· Ψαλμός 146:3.

    12. Πώς αποδεικνύει η περίπτωση του Ιησού ότι η υπακοή στον Θεό είναι η σοφή πορεία;

    12 Σε αντίθεση με αυτό, ο Θεός διόρισε τον αναστημένο Ιησού Χριστό Αρχιερέα ενός μεγάλου πνευματικού ναού. Κανένας άνθρωπος δεν μπορεί να ακυρώσει εκείνον το διορισμό. Πράγματι, ο Ιησούς «έχει την ιεροσύνη του χωρίς κανένα διάδοχο». (Εβραίους 2:9· 7:17, 24· 9:11) Ο Θεός διόρισε επίσης τον Ιησού Κριτή των ζωντανών και των νεκρών. (1 Πέτρου 4:5) Με αυτή την ιδιότητα, ο Ιησούς θα αποφασίσει αν ο Ιωσήφ Καϊάφας και ο Πόντιος Πιλάτος έχουν πιθανότητα μελλοντικής ζωής.—Ματθαίος 23:33· Πράξεις 24:15.

    Άφοβοι Σύγχρονοι Κήρυκες της Βασιλείας

    13. Στους σύγχρονους καιρούς, ποιο έργο αποδείχτηκε ότι ήταν από ανθρώπους, και ποιο έργο αποδείχτηκε ότι ήταν από τον Θεό; Πώς το ξέρετε;

    13 Στις ημέρες μας, όπως και τον πρώτο αιώνα, δεν λείπουν οι «θεομάχοι». (Πράξεις 5:39) Για παράδειγμα, όταν οι Μάρτυρες του Ιεχωβά στη Γερμανία αρνούνταν να χαιρετίσουν τον Αδόλφο Χίτλερ ως Ηγέτη (Φύρερ) τους, ο Χίτλερ ορκίστηκε να τους εξοντώσει. (Ματθαίος 23:10) Ο αποτελεσματικός μηχανισμός θανάτου που διέθετε φαινόταν ικανός και με το παραπάνω να το επιτύχει αυτό. Οι Ναζί μπόρεσαν να συλλάβουν χιλιάδες Μάρτυρες και να τους στείλουν σε στρατόπεδα συγκέντρωσης. Κατάφεραν μάλιστα να σκοτώσουν μερικούς Μάρτυρες. Αλλά δεν μπόρεσαν να κάμψουν την αποφασιστικότητα των Μαρτύρων να λατρεύουν μόνο τον Θεό, ούτε και μπόρεσαν να εξαλείψουν τους υπηρέτες του Θεού ως ομάδα. Το έργο αυτών των Χριστιανών ήταν από τον Θεό, όχι από ανθρώπους, και το έργο του Θεού είναι αδύνατον να ανατραπεί. Εξήντα χρόνια αργότερα, πιστοί επιζώντες από τα στρατόπεδα συγκέντρωσης του Χίτλερ εξακολουθούν να υπηρετούν τον Ιεχωβά “με όλη τους την καρδιά και με όλη τους την ψυχή και με όλη τους τη διάνοια”, ενώ από τον Χίτλερ και το ναζιστικό του κόμμα απέμεινε μόνο η επονείδιστη μνήμη τους.—Ματθαίος 22:37.

    14. (α) Ποιες προσπάθειες έχουν κάνει οι εναντιούμενοι για να συκοφαντήσουν τους υπηρέτες του Θεού, και με ποια αποτελέσματα; (β) Θα προξενήσουν αυτές οι προσπάθειες μόνιμη βλάβη στο λαό του Θεού; (Εβραίους 13:5, 6)

    14 Στα χρόνια που έχουν περάσει από τις προσπάθειες των Ναζί, έχουν δώσει και άλλοι χαμένες μάχες εναντίον του Ιεχωβά και του λαού του. Σε κάποιες χώρες της Ευρώπης, πανούργα θρησκευτικά και πολιτικά στοιχεία έχουν προσπαθήσει να στιγματίσουν τους Μάρτυρες του Ιεχωβά ως “επικίνδυνη αίρεση”—κατηγορία ίδια με εκείνη που κυκλοφορούσε εναντίον των Χριστιανών του πρώτου αιώνα. (Πράξεις 28:22) Το γεγονός είναι ότι το Ευρωπαϊκό Δικαστήριο των Δικαιωμάτων του Ανθρώπου έχει αναγνωρίσει τους Μάρτυρες του Ιεχωβά ως θρησκεία, όχι ως αίρεση. Οι εναντιούμενοι ασφαλώς το γνωρίζουν αυτό. Εντούτοις, επιμένουν να συκοφαντούν τους Μάρτυρες. Ως άμεσο αποτέλεσμα αυτής της δυσφήμησης, μερικοί από αυτούς τους Χριστιανούς έχουν απολυθεί από την εργασία τους. Παιδιά που είναι Μάρτυρες έχουν αντιμετωπίσει παρενόχληση στο σχολείο. Φοβισμένοι ιδιοκτήτες έχουν ακυρώσει μισθωτήρια συμβόλαια για κτίρια που χρησιμοποιούσαν επί χρόνια οι Μάρτυρες για τις συναθροίσεις τους. Σε λίγες περιπτώσεις, κυβερνητικοί φορείς έχουν μάλιστα αρνηθεί την υπηκοότητα σε κάποια άτομα με μόνη αιτιολογία το ότι είναι Μάρτυρες του Ιεχωβά! Ωστόσο, οι Μάρτυρες δεν πτοούνται.

    15, 16. Πώς έχουν αντιδράσει οι Μάρτυρες του Ιεχωβά στη Γαλλία απέναντι στην εναντίωση που εκδηλώνεται προς το Χριστιανικό έργο τους, και γιατί συνεχίζουν να κηρύττουν;

    15 Στη Γαλλία, για παράδειγμα, οι άνθρωποι είναι γενικά λογικοί και αμερόληπτοι. Ωστόσο, μερικοί εναντιούμενοι έχουν προωθήσει κάποιους νόμους με στόχο να παραλύσουν το έργο της Βασιλείας. Πώς έχουν αντιδράσει οι Μάρτυρες του Ιεχωβά εκεί; Έχουν εντείνει τη δράση τους στον αγρό όσο ποτέ άλλοτε, με συναρπαστικά αποτελέσματα. (Ιακώβου 4:7) Μάλιστα, σε μια περίοδο μόλις έξι μηνών, ο αριθμός των οικιακών Γραφικών μελετών σε εκείνη τη χώρα αυξήθηκε κατά 33 τοις εκατό—εκπληκτικό ποσοστό! Ο Διάβολος πρέπει να εξοργίζεται βλέποντας τα άτομα που έχουν ειλικρινή καρδιά στη Γαλλία να ανταποκρίνονται στα καλά νέα. (Αποκάλυψη 12:17) Οι συγχριστιανοί μας στη Γαλλία έχουν την πεποίθηση ότι τα λόγια του προφήτη Ησαΐα θα επαληθευτούν στην περίπτωσή τους: «Οποιοδήποτε όπλο κατασκευαστεί εναντίον σου δεν θα έχει επιτυχία, και όποια γλώσσα και αν εγερθεί εναντίον σου στην κρίση, θα την καταδικάσεις».—Ησαΐας 54:17.

    16 Οι Μάρτυρες του Ιεχωβά δεν απολαμβάνουν το διωγμό. Ωστόσο, υπακούοντας στην εντολή του Θεού προς όλους τους Χριστιανούς, δεν μπορούν και δεν πρόκειται να σταματήσουν να μιλούν για αυτά που έχουν ακούσει. Προσπαθούν να είναι καλοί πολίτες. Όπου, όμως, υπάρχει σύγκρουση ανάμεσα στο νόμο του Θεού και στο νόμο του ανθρώπου, πρέπει να υπακούν στον Θεό ως άρχοντα.

     

    Η Σκοπιά (2005)
    https://wol.jw.org/el/wol/d/r11/lp-g/2005925#h=13
     

     


     

    1102012190_univ_cnt_1_xl.jpg

×
×
  • Create New...

Important Information

Terms of Service Confirmation Terms of Use Privacy Policy Guidelines We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.